Impreza alkoholowa w brodnickim pułku. Jeden z żołnierzy wyskoczył przez okno

Jarosław Wieprzycki 2024-01-13  |  kujawsko-pomorskie
UDOSTĘPNIJ:
Kiedy na miejsce przyjechali funkcjonariusze Żandarmerii, jeden z żołnierzy uczestniczących w libacji wyskoczył przez okno.
Żandarmeria Wojskowa w Bydgoszczy bada sprawę imprezy alkoholowej w 4. Pułku Chemicznym w Brodnicy. Miał w niej uczestniczyć m. in. dowódca jednostki. Kiedy na miejsce przyjechali funkcjonariusze Żandarmerii, jeden z żołnierzy uczestniczących w libacji wyskoczył przez okno.

f0b82cedc913442e839c9362bd98ba4a.jpg

Spotkanie z historią wojskowości. W Toruniu poznawali tajemnice Fortu VII

ZOBACZ: Inwestycję wsparło miasto i MON. W toruńskim ZST otwarto wirtualną strzelnicę

Najpierw w miniony poniedziałek dowódca 4. Pułku Chemicznego z Brodnicy ppłk Andrzej Pietras zwołał poranną zbiórkę, podczas której żołnierze usłyszeli, że w trakcie służby nie wolno spożywać alkoholu.

Po czym, kilka godzin później, w grupie zaufanych współpracowników zaczęła się impreza zakrapiana - właśnie alkoholem. Wśród jej uczestników znalazł się także dowódca Pułku.

Po kilku godzinach jej trwania, tuż przed północą, do jednostki przybyła powiadomiona o trwającej imprezie - Żandarmeria Wojskowa. Zareagował także na nią dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych.

Dowódca wystąpił natychmiast z wnioskiem o pozbawienie stanowiska dowódcy tej jednostki i to postanowienie zostało wykonane i nie jest ten pan już dowódcą Jednostki Wojskowej

- informuje ppłk Marek Pawlak, rzecznik prasowy Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

W trakcie interwencji jeden z żołnierzy uczestniczący w tym alkoholowym spotkaniu, wyskoczył przez okno. Jego upadek był na tyle poważny, że trzeba było wezwać karetkę pogotowia. Na miejsce przybyła też policja. Żołnierz ma połamane nogi i uraz kręgosłupa.

- Jego stan zdrowia jest dobry, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Konsekwencje będą wyciągane zarówno karne wobec tych żołnierzy, jak również dyscyplinarne i kadrowe, które w tej chwili już się dzieją - zapewnia ppłk Marek Pawlak.

Sprawę prowadzi oddział Żandarmerii Wojskowej w Bydgoszczy.